28.04.2016 12:55
Zmiany, zmiany...
Witajcie.
Wychodząc na chwilę ze stanu życia utajonego (praca, dzieci i 1001 drobiazgów, czyniących dłuższe motopodróże niemożliwymi) postanowiłem dokonać swoistego coming-outu. Otóż, po latach przepałowanych na CBF-125, po kolejnych doświadczeniach smutnych (z cyklu "TIR mnie (znowu) wyprzedza, a ja przecież omal manetki nie ukrrrrrręcęęęęęęę....") oraz wesołych z tendencją do komicznych ("co 125 może na wyścigowym torze" (a tak!)), szanując własne życie, a także mając na względzie poratowanie resztek wątłego zdrowia psychicznego, zdradziłem.
Darując pikantne szczegóły i miotające mną motywacje, wyjawię że dokupiłem CBF-ce braciszka. Ma zaskakująco europejskie, wręcz teutońskie rysy, jest nad wiek, tfffu, to znaczy, nad pojemność wyszczekany i nawet bliższe oględziny nie wskazują, że zmontowały go małe, chińskie rączki w fabryce Zongzhen. Te same rączki, a może już większe, krajowe, dokręciły z boku znaczek Romet (choć mogły wziąć z innych pudełek do wyboru: CSC, Honley, M1nsk lub jakieś 15 innych), dumnie obwieszczając że "produkt krajowy". Jak na razie Romet ADV 250 po > 500 km nie rozsypał się, co wszakże niczego nie gwarantuje na przyszłość.
Wreszcie robię głośne "brrrum", a 25 KM chłodzonych - a jakże - cieczą dopiero ogarniam, choć na dotarciu to kręcę z wolna i ostrożna. Najważniejsze, że TIR-y jakby już mniej straszne.
CBF ma u mnie dożywocie, przejeżdżam ją regularnie i nadal kocham pierwszą miłością. Choć coraz cześciej łapię się na myśli, że serce mam dziś jakby już bardziej pojemne...
Lewa i bądźcie uważni.
Gzylu
P.S. A co może 125 na torze, dowiecie się na Youtube wpisując "Grzegorz Cioch" albo "Some kind of Voodoo". Uwaga - tylko dla widzów dorosłych i z kartą dźwiękową ;)
G.
Komentarze : 3
@gzylu
A swoją drogą - nie do końca jestem tak beznamiętny jak twój mechanik - ale nie wiem co po posiadaniu Hondy skłoniło CIę do "zejscia" do Rometa.
1. Nie miałem żadnych problemów - pora zacząć.
2. W zasadzie nie interesuje mnie za ile to odsprzedam bo zamierzam się z tym ożenić.
3. Lubię pogrzebać.
4. Najważniejszy jest wygląd, a jakość to tam chuj....
Dla mnie to jak mieć laskę ala Emily Ratajkowski, a wziąść sobie brzydką i która nie robi loda, a chce całą wypłatę... chociaż.....pożywiom - uwidim
Dzięki.
Zaprzyjaźniony mechanik od Hondy, z którym rozmawiałem, powiedział mi, co może: zepsuć się może. A właściwie to stwierdził kategorycznie: "Romet, a to będzie się psuł". W głosie wybrzmiewała beznamiętna, całkowita pewność. On nawet nie wie, jak bardzo jest w błędzie... mam nadzieję... ;)
Pozdrawiam.
Gratulacje.
Niecierpliwie oczekujemy co może chiński-mini-vstrom DL 250, że sobie pozwolę na takie dość egzotyczne określenie :-)
Pisz jakie przemyślenia.
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (11)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)