17.06.2013 17:25
Pacjent po przeszczepie ma się dobrze
Jołjoł.
Od 51.570 km jeździmy z nowym silnikiem. Zdaniem serwisu i niezawodnego Łukasza, stan nowo założonej "pompki" rokuje pomyślnie. Niewielki przebieg dawcy w połączeniu z wiedzą nabytą przeze mnie, niefortunnego autora nie mniej niż dwóch przytarć i fundatora drakońskiej diety niskoolejowej (temu silniku staremu, znaczy) pozwala sądzić, że przed nami jeszcze sporo podróży do odbycia. Oleju nie bierze, co sprawdzam skrupulatnie każdego dnia, emisja z normy EURO-(minus)5 powróciła do standardu EURO-3, wibracje i nagłe "omdlenia" ustały. Wigor wrócił (dzięki temu motoru nowemu), moc przybyła, jest dobrze. Kasa wydana na przeszczep (1000 silnik + 600 robocizna i płyny ustrojowe) została chyba dobrze spożytkowana.
W drugim rzucie pomyślę zatem nad przeszczepem włosów na swych rosnących zakolach. A co!
Nerka,
to jest, tfu, narka.
Gzylu
Komentarze : 2
No i niech Wam wyjdzie na zdrowie. Kolejnych kilometrów życzę.
P.S. Chyba Cię kiedyś mijałem w Gdańsku. Masz może (lub miałeś ) przytarcie na lewym plastiku?
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (11)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)